wtorek, 30 grudnia 2014

Sneak Peek into New Year's Eve Outfit :)

Ponieważ organizuję imprezę sylwestrową u siebie, i przede mną jeszcze mnóstwo przygotowań, postanowiłam pokazać Wam dziś mój jutrzejszy outfit bez mojego udziału - godnie zastąpił mnie wieszak ;)

Jak widzicie, mój pomysł jest jednocześnie tradycyjnie sylwestrowy - w złocie i czerni - ale jednocześnie, dzięki bomberce i szortom zamiast sukienki - troszkę awangardowy. Czyli tak jak lubię! :)

Mam nadzieję, że jutro, tuż przed imprezą, uda mi się zrobić parę zdjęć w pełnej gali i wrzucić na bloga.

Tymczasem... enjoy! :)






kurtka - Mohito 
T-shirt - Vero Moda /answear.com/
szorty - Stradivarius
kapelusz - H&M
buty - Bershka
kolczyki - vintage


niedziela, 28 grudnia 2014

Bookworm's Fuel - December

Ponieważ uwielbiam czytać książki, a równie mocno lubię czytać o książkach, sama postanowiłam stworzyć cykl comiesięcznych recenzji. Prezentowane tu będą, rzecz jasna, tylko książki, które sama przeczytałam, i które mogę (jak najbardziej subiektywnie ;) zrecenzować (i przyznać gwiazdki w skali 1-5).

Przed Wami pierwsza, grudniowa porcja.

Enjoy! 




1. "Magik", Magdalena Parys

Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ zaintrygował mnie wywiad z autorką w "Wysokich Obcasach". Parys to Polka, która od dzieciństwa mieszka w Berlinie, i najnowszą historię tego miasta obserwowała oczami nie Niemca, ale poniekąd outsidera. Zainteresowało mnie więc, w jaki sposób o murze berlińskim i jego upadku będzie pisać osoba z zewnątrz. "Magik" to jednak nie biografia, nie reportaż i nie powieść historyczna. To pełnokrwisty kryminał, a miejscami nawet political fiction. Nie jestem fanką tych gatunków, ale Parys zdołała pod płaszczykiem politycznej intrygi zawrzeć wiele obserwacji dotyczących mentalności Ossis i Wessis, tym ciekawszych, że poczynionych ze współczesnej perspektywy. Książka wciąga i jest świetnie, dynamicznie napisana, a postacie są pełnowymiarowe i przemyślane.

Ocena:  * * * *


2. "Królowa Śniegu", Michael Cunningham

Czy znacie prozę Michaela Cunninghama? Jeśli nie, żyjecie w takiej samej nieświadomości, w jakiej ja żyłam jeszcze 2 tygodnie temu - nieświadomości tego, jak świetny jest to autor (którego WYPADA znać - jest laureatem Nagrody Pulitzera).
Pozostaję pod wielkim wrażeniem tej powieści. "Królowa Śniegu" to wycinek z życia dwóch braci, mieszkających wspólnie w Nowym Jorku. Fabuła pozbawiona jest nagłych zwrotów i spektakularnych wydarzeń - ot, kilka miesięcy pełnych doświadczeń, które wszyscy możemy dzielić - śmierć bliskiej osoby, poszukiwanie miłości, próba przyjaźni, frustracja z powodu niemocy twórczej, problemy z samooceną. Spokojna, kameralna proza, w której czuć głęboką empatię dla bohaterów i duże zrozumienie życia. Z jego blaskami i cieniami.

Ocena: * * * * *




3. "Wnuczka do orzechów", Małgorzata Musierowicz

Czytanie książek Musierowicz to jedna z moich guilty pleasures - czynię to chyba głównie z sentymentu (cykl "Jeżycjada" czytam od podstawówki), i może z nadziei, że odnajdę w kolejnych książkach cyklu to, czego pełne były pierwsze: absurdalny humor, pełnokrwiste postaci, przekonującą fabułę.
Niestety, płonne me nadzieje. "Wnuczka do orzechów" może nie jest tak kiepska, jak chociażby "Czarna polewka", ale czuć w niej to, co od pewnego czasu doskwiera prozie Musierowicz - natrętny dydaktyczny smrodek, protekcjonalny ton, wydarzenia przeczące wszelkim zasadom prawdopodobieństwa. Owszem, jest kilka smakowitych cytatów, ale to wciąż za mało, by stworzyć przekonującą książkę dla młodzieży. Musierowicz chyba nie grozi powrót do formy sprzed lat - niestety.

Ocena: * *


4. "Czasy secondhand", Swietłana Aleksijewicz

Książka ukazała się w reporterskim cyklu wydawnictwa Czarne, i faktycznie jest reportażem, choć specyficznym. Aleksijewicz oddała głos ludziom, którzy byli świadkami upadku ZSRR - jak przeszli transformację stalinizmu w kapitalizm? Jak odnaleźli się w nowej rzeczywistości? Czy lepiej było im wtedy, czy teraz, i dlaczego? "Czasy secondhand" stanowią kompilację ich wypowiedzi, i poruszają do głębi. Zaskakuje ilość głosów ludzi rozczarowanych, zgorzkniałych, dla których w nowej Rosji nie ma miejsca. Czują się zepchnięci na margines, a ich frustracja niebezpiecznie narasta.
Świetna książka, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń na Ukrainie. Pomaga zrozumieć mentalność Rosjan, ich tęsknotę za dawną "potęgą", kult Putina. Smutna i ważna książka.

Ocena: * * * * *




piątek, 26 grudnia 2014

Yet another family celebration!

Święta spędziliście zapewne podobnie jak ja - przede wszystkim jedząc (lub trawiąc to co właśnie zjedliście ;), odwiedzając bliskich i spotykając się z przyjaciółmi. W tym roku brałam dodatkowo udział w wyjątkowym wydarzeniu, jakim był chrzest mojej malutkiej Bratanicy. Po ceremonii w kościele, zaserwowano nam wyśmienity obiad we wrocławskiej Wieży Ciśnień, której wnętrze posłużyło jako tło dla przedstawienia kolejnej uroczystej stylizacji :) Wyjątkowość okazji postanowiłam podkreślić, rzecz jasna, białą koszulą - bo cóż bardziej uroczystego?! - oraz kokardą zawiązaną pod szyją na kształt muszki.

Oczywiście, dzisiejsze solenne postanowienia związane z trzymaniem diety spaliły na panewce już przy przystawce ;)

Enjoy!



marynarka - Mohito
spódnica - Vero Moda
bluzka - Reserved
kolczyki - H&M
buty - CCC





środa, 24 grudnia 2014

Dressed up for Christmas


Kiedy parę miesięcy temu zobaczyłam w sklepie czarno-białą spódnicę Mohito, wiedziałam, że muszę ją mieć! Wydawała mi się lekko "przegięta" przez jej znaczną objętość (zasługa kilku warstw tiulu pod spodem), więc nie wiedziałam, na jaką okazję będzie pasować - zwłaszcza, że szara rzeczywistość daje nam mało sposobności, aby ubrać się naprawdę elegancko.Spódnica odwisiała więc swoje w szafie i oto jest - na dzisiejszą Wigilię jak znalazł!
Nie muszę chyba dodawać, że po dzisiejszej kolacji jej obwód w pasie jakby raptownie się zmniejszył... Czy u Was zaszło coś podobnego?... ;)

Enjoy!



spódnica - Mohito
bluza - Medicine /answear.com/
buty - CCC
biżuteria - no name














poniedziałek, 15 grudnia 2014

Dobry początek!

Witam wszystkich!

Koniec roku i początek czegoś nowego. Czegoś, o czym od dawna rozmyślałam, co od dawna rozważałam i o czym marzyłam - mój własny blog, nazwijmy go - lajfstajlowy :)

Dlaczego zdecydowałam się go założyć? Zapewne poniekąd zainspirowana innymi blogami, które codziennie czytuję, zapewne szukająca drogi ujścia dla swoich zainteresowań, z których największe to moda i literatura.
Uwielbiam się ubierać, uwielbiam ciuchy - tylko tyle i aż tyle! :) Chcę Wam zaprezentować moje pomysły-wymysły, moje inspiracje. A może troszeczkę też chcę udowodnić, że BLOGERKA nie musi nosić rozmiaru XS, mieszkać w Warszawie i mieć maksymalnie 26 lat.

A zatem - do roboty! :)